To była rutynowa akcja, dlatego uporawszy się z nią w kwadrans, Widzimrka i Mrzokonimow postanowili spędzić resztę deszczowego popołudnia na tarasie swojej ulubionej knajpki.
- Jest coś niezwykłego w tym deszczu. - Kubek wypełniony w połowie kawą z likierem miętowym zawisł w połowie drogi do ust Widzimrki.
- Deszcz jak deszcz - wzruszył ramionami Mrzokonimow i wrócił do pogryzania pierniczka.
Siedzieli dalej, w milczeniu obserwując, jak krople wody odrywają się od asfaltu i szybują ku niebu.
Wyborne!
OdpowiedzUsuńA dziękujemy, dziękujemy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Was! :)
OdpowiedzUsuńPostaramy się stanąć na wysokości uwielbienia! :)
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńBarrrrdzo mnie cieszy to znalezisko :))
Jest nam barrrdzo miło i mówimy to bardzo poważnie :D
OdpowiedzUsuń