Ktoś pozamieniał chmury w kamienie, mówi. Idziemy brzegiem rzeki. Zobacz, przystaje i podnosi wysoko rękę, widzę jak jego palce wsuwają się w ciężką, chmurną masę. Szary pył opada nam niespiesznie pod nogi. Kiedyś wokół szumiały trawy, pamiętasz?
Mijają nas ludzie zaplątani w niejasne dla nas historie, wyjęci z opowieści, których nie poznamy.
Mijamy ludzi, którzy gubią wątki i zapominają znaczenia słów.
Dokąd idziemy?, chcę wiedzieć, choć obawiam się odpowiedzi.
Zobaczysz, odpowiada.
Skręcamy w wąską ulicę, w gładkich jak szkło kałużach odbijają się stare kamienice.
Zaczekasz tu na mnie? Patrzę, jak powoli się oddala.
***
Czekam.
W dalekim tle dostrzegam zapowiedź.
W gładkich jak szkło kałużach pojawia się pierwszy tej wiosny promień słońca.
Pisz więcej, to jest ciekawe. A ja dostałem propozycję wydawniczą od Novae Res, tyle, że ze współfinansowaniem. Pozdrawiam z deszczowego południa Polski :)
OdpowiedzUsuń