środa, 19 marca 2014

Drzazgi: Egzekucja

Ktoś powiedział nam, że jacyś ludzie, młode małżeństwo, dopuściło się strasznego występku. Miasto obiegła wieść o rychłej egzekucji. Winowajcy mieli zostać powieszeni dokładnie o 10 rano. Nikt nie umiał powiedzieć, czym dokładnie młodzi ściągnęli na siebie surowy wyrok.
Matka spojrzała na mnie. Chcę zobaczyć egzekucję, powiedziała. To nie jest miejsce dla ciebie, odparłem, nie chcę, żebyś na to patrzyła, po co? Zaprowadź mnie, zażądała, jesteś moim synem, rób, co ci mówię.
Ruszyliśmy na plac, na którym jeden z dostojników miejskich miał wykonać wyrok. Szliśmy długą, prostą ulicą, po której obu stronach pięły się ku niebu stare, ponure kamienice. Nad miastem gęstniały chmury. Pod własnym ciężarem zaczęły opadać, tworząc niemal namacalną warstwę tuż nad naszymi głowami.
Zanim dotarliśmy na miejsce egzekucji oczy zalewała nam mleczna biel obłoków, które zawisły niespełna półtora metra nad ziemią. Stanęliśmy w grupce innych gapiów. Niespokojnie czekaliśmy pojawienia się kata i jego ofiar.
Słońce wspinało się po niebie, by niebawem osiągnąć zenit.
Chmury gęstniały.
Całe miasto spowijał dławiący, wilgotny całun.

2 komentarze:

  1. Że Vonneguta i Topora, mówicie? Sprawdźcie niedobreliterki.wordpress.com - pierwszy polski serwis z opowiadaniami o tematyce bizarro., prowadzony przez jednych z najlepszych polskich pisarzy tego nurtu. Wyślijcie coś, a nóż im się spodoba i opublikują ( chyba że już coś macie, a nie wiem? :) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obczailiśmy - no i faktycznie bizarro. Ale pozytywnie! Pozdrawiamy! :)

      Usuń